W niedzielę 3 września na przekór deszczowej pogodzie twarda ekipa uczestników rajdu wyruszyła i zdobyła Rachowiec. Niestety pogody nie da się zaplanować i ta nas w niedzielę, nie rozpieszczała – lekka mżawka i mgła uniemożliwiła podziwianie pięknych górskich widoków, ale i tak na rajdowiczów czekało mnóstwo atrakcji.
Każdy uczestnik rajdu na przywitanie otrzymał pakiet startowy składający się z koszulki, mapy atrakcji turystycznych LGD „Żywiecki Raj”, opaski odblaskowej, słodyczy i jakże przydatnej w tym dniu peleryny przeciwdeszczowej. Grupę prowadził przesympatyczny przewodnik – Grzegorz Szczepaniak, który podzielił się z uczestnikami rajdu swoją szeroką wiedzą i znajomością topograficzną terenu. Nasz przewodnik przybliżył uczestnikom historię wsi Sól, w której warzono sól już co najmniej w XV wieku – uczestnicy zobaczyli studnię z wodą solankową a niektórzy odważyli się spróbować solanki. Szczyt Rachowca (954 m n.p.m) powitał nas mgłą z niewielkimi przejaśnieniami zatem z platformy widokowej rajdowicze mogli jedynie podziwiać leżącą w dole Sól oraz taniec mgły i chmur, które zalegały nad Beskidem Żywieckim. Wszystkim dopisywał dobry humor, w sumie gdyby nie zorganizowany rajd kto wybrałby się w taką pogodę w góry? A z nami wędrowały również dzieci – najmłodszy maluch miał 3 latka. Dzieci dzielnie przeszły cała 10 km trasę! Nasi najmłodsi turyści w wieku 4-6 lat zdobyli odznaki GOT „w góry”.
Po zejściu z Rachowca grupa dotarła do Pensjonatu „Na Beskidku”, który przywitał nas ciepłą herbatą i kiełbaską. Nasz przewodnik – Grzegorz Szczepaniak przeprowadził quiz wiedzy turystycznej dla najmłodszych – dzieci okazały się bardzo dobrymi słuchaczami podczas wędrówki, ponieważ znały odpowiedzi na większość pytań. Po quzie przyszedł czas na mała biesiadę, przy kawie i pysznym cieście z borówkami – Pani Natalia Łajczak poprowadziła naukę podstawowych kroków tańców góralskich i przyśpiewek. Oj działo się! Za oknem ulewa a w środku dobra zabawa! Niestety gonił nas czas i trzeba było dotrzeć jeszcze na staję kolejową – tutaj na uczestników rajdu czekała niespodzianka – Ciuchcia Beskidzka, która podwiozła rajdowiczów na stację kolejową. Na stacji czekał na nas już „prawdziwy” pociąg, co też było również atrakcją dla najmłodszych dzieci, niektóre z nich po raz pierwszy miały okazję jechać pociągiem.
Obiecujemy, że rajdów będzie więcej, nie obiecujemy, że zagwarantujemy dobrą pogodę jednak postaramy się o świetną atmosferę!